cenzura

Z rozpadu cesarstwa też można się śmiać. Komentarz do kolaudacji filmu “C.K. Dezerterzy” Janusza Majewskiego

Komedia historyczna okazała się nowym wyzwaniem artystycznym dla reżysera, kojarzonego z takimi filmami jak Zaklęte rewiry (1975) i Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny (1982). Opierając się na książce Kazimierza… Czytaj więcej »Z rozpadu cesarstwa też można się śmiać. Komentarz do kolaudacji filmu “C.K. Dezerterzy” Janusza Majewskiego

“C.K. Dezerterzy”. Stenogram z posiedzenia Komisji Kolaudacyjnej Filmów Fabularnych

STENOGRAM z posiedzenia Komisji Kolaudacyjnej Filmów Fabularnych w dniu 18 listopada 1985 r.[1] Obecni: Dyr. Schonborn[2] Red. Bajer[3] Dyr. Bach[4] Reż. Bossak[5] Red. Dondziłło[6] Reż. Chmielewski[7] Prof. Jackiewicz[8] Prof. Jankowski[9] Płk… Czytaj więcej »“C.K. Dezerterzy”. Stenogram z posiedzenia Komisji Kolaudacyjnej Filmów Fabularnych

Śmieję się z tego co sam wymyślam, czyli o filmowej drodze do debiutanckiego „Sublokatora”

Rozmowa ze scenarzystą, reżyserem, pisarzem Januszem Majewskim, w której artysta opowiada o drodze do fabularnego debiutu w kinie polskim. Twórca opisuje czas studiów w szkole filmowej, prace w Wytwórni Filmów Dokumentalnych, Studiu Małych Form Filmowych Se-Ma-For oraz Telewizji Polskiej. Reżyser z wrodzoną sobie szczerością i humorem dzieli się historiami o kontekstach powstania, artystycznych założeniach i recepcji swoich filmów m.in. surrealistycznego Ronda (1960), ironicznego Albumu Fleischera (1963), czy przewrotnego Sublokatora (1967). Wywiad jest próbą monograficznego opisania fenomenu, jakim na tle ówczesnej kinematografii była twórczość Janusza Majewskiego.

(Gdański) Outsider. Refleksje wokół “Doliny Issy” Tadeusza Konwickiego

Artykuł podejmuje problem wyjątkowej perspektywy, jaką przyjmuje Tadeusz Konwicki na tle „kina moralnego niepokoju” i jego (hipotetycznej) dominacji na Gdańskim Festiwalu Filmowym w 1982 roku. Autor analizuje dokonaną przez Konwickiego adaptację powieści Czesława Miłosza Dolina Issy jako filmowy esej, w którym twórca staje się najważniejszą materią swego dzieła. Pozycjonując Konwickiego jako filmowego outsidera możemy śledzić jego walkę o artystyczną (w tym wypadku – stylistyczną) niezależność i symboliczny język wypowiedzi. Chociaż Konwicki nigdy nie postrzegał politycznego systemu PRl-u jako czynnika kreatywnego, w sposób otwarty wypowiadał się nie tylko o korzyściach płynących z realizacji filmów „poza cenzurą” (był traktowany jako modernistyczny autor zanurzony w „bezpiecznej” przeszłości i we własnych obsesjach), lecz także poza finansowymi ograniczeniami współczesnego kina komercyjnego.

Prowincja dała mi wszystko, a ja jej oddanie służyłem

Rozmowa z reżyserem Andrzejem Barańskim, który po ukończeniu szkoły filmowej w Łodzi poświęcił się portretowaniu polskiej prowincji. Dokonał tego już w debiutanckim filmie telewizyjnym zatytułowanym W domu (1976), ujawniając autorski, niepowtarzalny styl. W wywiadzie reżyser opowiada o tym filmie-archetypie, dzieli się refleksjami o kinie, prowincji i świadomej rezygnacji z innych filmowych tematów, deklarując: Prowincja dała mi wszystko, a ja jej oddanie służyłem. Opowiada również o roli, jaką w filmach pełni pejzaż, wątkach autobiograficznych oraz o funkcjonowaniu jego twórczości w Polsce Ludowej. Rozmowa jest swoistym bilansem, który Andrzej Barański sporządza ze swojego filmowego życia.

Grzegorz Królikiewicz, Wieczne pretensje (1975). Autor: Stefan Kurzyp.

Władza, mięso i Polska Ludowa. O filmie “Wieczne pretensje” Grzegorza Królikiewicza

Artykuł poświęcony Wiecznym pretensjom (1975) – drugiemu filmowi fabularnemu Grzegorza Królikiewicza. Autor, korzystając z materiałów archiwalnych oraz na podstawie wspomnień twórców, przypomina kontekst powstania filmu oraz jego recepcji. W swoim dziele Grzegorz Królikiewicz ukazał zjawiska charakterystyczne dla Polski Ludowej: proces selekcji negatywnej, poniżanie ludzkiej godności oraz tworzenie struktur władzy opartej na zależności pan-niewolnik. Ważna w konstrukcji Wiecznych pretensji jest rzeźnia – metafora procesów funkcjonowania Polski Ludowej oraz refleksja o tym czym praca, co jest jej istotą, czym stała się w PRL-u. Ceną za ten bezkompromisowy komentarz do rzeczywistości była marginalizacja Wiecznych pretensji (wykonano zaledwie trzy kopie ekranowe) oraz „ocenzurowanie” Grzegorza Królikiewicza, który od tego czasu funkcjonował na marginesie polskiej kinematografii.