Aleksander Ford

“Zapamiętaj imię swoje”. Dziecięcy bohater w polskim kinie wojennym

Okropności drugiej wojny światowej swą skalą przerosły wszystkie dotychczasowe konflikty. Na zapleczu frontu dochodziło do masowych zbrodni i eksterminacji. Nie oszczędzano w nich dzieci, zwłaszcza jeśli należały one do nacji skazanych przez Niemców na zagładę – Żydów, Romów, Polaków i innych słowiańskich „podludzi”. Przed egzekucjami czy zesłaniem do niewolniczej pracy w obozie koncentracyjnym nie chroniła metryka. W polskim kinie istnieje wyraźny nurt filmów poświęconych dziecięcemu doświadczeniu wojny. Wybrane fabuły, szczególnie Wenecji Jana Jakuba Kolskiego, Europa Europa Agnieszki Holland, Zapamiętaj imię swoje Siergieja Kołosowa i serialu Polskie drogi Janusza Morgensterna skonfrontowano z autentycznymi wspomnieniami ludzi, których dzieciństwo przypadło na czas drugiej wojny światowej. Ponadto film Aleksandra Forda Piątka z ulicy Barskiej stał się podstawą analizy postaw młodzieży wchodzącej w dorosłość zaraz po zakończeniu wojny – z całym bagażem traum w realiach wyniszczonego i spętanego totalitaryzmem kraju.

Władysław Godik, Aleksander Ford, Ulica graniczna. Autor: Jerzy Gaus Prawa: WFDiF /po Studiu Filmowym Kadr/

„Ulica Graniczna”. Film pod specjalnym nadzorem

Pomysł, aby złożyć hołd Żydom, zamordowanym w okresie Holokaustu, powstał u Aleksandra Forda zapewne już latem 1944 roku, gdy utrwalał zbrodnie hitlerowskie w filmie dokumentalnym Majdanek – cmentarzysko Europy. Scenariusz Ulicy Granicznej, napisał wraz z Janem Fethke i Ludwikiem Starskim, w 1946 roku, a potem na etapie scenopisu zmieniał go, radykalizując wymowę w istotny sposób. Film realizował Ford w 1947 roku w Czechosłowacji, gdzie były mniejsze możliwości sprawowania nad nim kontroli. Ulica Graniczna była gotowa do dystrybucji wiosną 1948 roku. Latem otrzymała nagrodę na festiwalu w Wenecji, ale na ekrany kin polskich została wprowadzona dopiero w czerwcu 1949 roku. Władze partyjne obawiały się sposobu ukazania relacji polsko-żydowskich w czasie okupacji niemieckiej i związanych z tym reakcji części widzów, którzy utożsamiali rządzących po wojnie z „żydokomuną”. Stąd próba sprawowania nad Ulicą Graniczną drobiazgowej kontroli, widocznej już na etapie opracowywania scenopisu, wzmocnionej w okresie produkcji i przygotowań do dystrybucji.