"Pleograf. Historyczno-Filmowy Kwartalnik Filmoteki Narodowej", nr 1/2023

Z ARCHIWUM

„Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię”. Stenogram z posiedzenia Komisji Kolaudacyjnej Filmów Fabularnych - pleograf.pl



Strona tytułowa stenogramu kolaudacji filmu Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię, Źródło: Archiwum FINA.

STENOGRAM[1]

z posiedzenia Komisji Kolaudacyjnej w dniu 28.III.69

Obecni:

Min. Wiśniewski[2]

Tow. Kraśko[3]

Nacz. Bach[4]

Dyr. Bożym

Reż. Bohdziewicz[5]

Nacz. Choński

Reż. Jakubowska[6]

Ob. Jesionowski

Reż. Kawalerowicz[7]

Ob. Konwicki[8]

Tow. Kwiatek

Red. Klaczyński[9]

Dyr. Mocek[10]

Reż. Leszczyński[11]

Reż. Majewski

Ob. Najdowski[12]

Tow. Olszewski[13]

Reż. Passendorfer[14]

Ob. Walatek[15]

Reż. Zarzycki[16]

Ob. Żukrowski[17]

Na porządku dziennym, omówienie filmu pt. Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię – zrealizowanego przez reż. Janusza Majewskiego.

Przewodniczy Min. Wiśniewski:

Reż. Zarzycki:

Wydaje mi się, że mamy do czynienia z bardzo szczęśliwym wypadkiem w naszej kinematografii, a mianowicie z udanym filmem kryminalnym. Co prawda filmy kryminalne uważane są za gatunek pośledni, tym niemniej jest to forma niezwykle trudna, zwłaszcza jeśli chodzi o film, który był oparty na zupełnie niekonwencjonalnej literaturze. Przyznam się, że byłem zaniepokojony, kiedy dowiedziałem się, że Majewski ma zrobić film w oparciu o książkę Kąkolewskiego, którą znałem, bo to był kryminał napisany niekonwencjonalnie. Jestem zdania, że film udał się bardzo dobrze, jest zrobiony szalenie kulturalnie i założenie, które postawił sobie reżyser, wykonane zostało bardzo dobrze. Jeśli mógłbym mieć jakieś uwagi, to wydaje mi się, że ilustracja muzyczna ostatniej partii jest zbyt nachalna, za bardzo podprowadzająca pod to, że zaraz będą się działy groźne rzeczy. Dla mnie to jest rażące, ale może to jest sprawa przegrana. Wydaje mi się, że można Majewskiemu pogratulować.

Ryszard Filipski, Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię, autor: Jerzy Troszczyński, prawa: Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny.

Red. Klaczyński:

W jakimś rozwoju naszego filmu kryminalnego ten film jest jakimś szczególnym wydarzeniem i nie ulega wątpliwości, że potrzebujemy takich filmów, jako gatunku, ale potrzebujemy pewnej określonej formy. To co jest wartościowe w tym filmie, to przede wszystkim sam profil bohatera, sposób w jaki pokazuje się jego kolegów, bo nie trzeba zapominać, że w końcu to są filmy, które w jakiś sposób rzutują na nasz stosunek do organów władzy, a to ma szalone znaczenie.

Popularność angielskiego boby ugruntowana została przede wszystkim przez angielski film i to samo można powiedzieć, jeżeli chodzi Scotland Yard. Tam się spotykamy z pewnymi postaciami o określonych wartościach, to kształtowało system wyobraźni społeczeństwa. Tutaj ważny jest sposób ukazania tego zaplecza, tych kolegów naszego bohatera, którzy znajdują się na drugim planie i ten drugi plan jest bardzo korzystny. Należy stwierdzić, że realizacja tego filmu jest bardzo dobra i szczególnie ujęła mnie sprawa tego drugiego planu. Poza tym nasze filmy często dzieją się gdzieś w pustce, w umownej przestrzeni, a ten film niewątpliwie dzieje się współcześnie w Polsce, w naszym mieście i to jest ważne dla samej akcji.

Na pewno nie szablonowy jest punkt wyjścia, oryginalna jest konstrukcja samej powieści, która składa się jakby z kartek dokumentalnych i ta oryginalność została pokazana na ekranie. Ten punkt wyjścia daje możliwości do wielu spostrzeżeń w odniesieniu do środowiska samego bohatera i środowiska bohaterów kryminałów, nie mówiąc już o tym, że jest tu miejsce na sprawy psychologiczne. Mimo tych walorów jestem zdania, że ta skomplikowana konstrukcja filmu zaniża napięcie sensacyjno-dramatyczne, ale tutaj już wkraczałbym w sferę spostrzeżeń krytycznych, więc chcę stwierdzić tylko, że uważam film za bardzo udany.

Ob. Żukrowski:

Uderzyła mnie jedna rzecz, a mianowicie to, że mamy do czynienia z nieujawnionym heroizmem, co niewątpliwie występuje w wypadku Siwego, bo to jest człowiek, który w każdej chwili naraża się na śmiertelne ryzyko, dosłownie w każdej minucie jest w wielkim niebezpieczeństwie i właściwie on sam podejmuje akcję, która prowadzi do skrócenia jego życia. To wszystko dzieje się w sferze psychologii, bo rozpoczęte przez siebie śledztwo i niedokończone na skutek choroby serca, postanawia on doprowadzić do końca, przekreśla swoje poprzednie dochodzenie i właściwie prowadzi on śledztwo przeciwko samemu sobie. To była rzecz niesłychanie trudna od strony konstrukcyjnej, ale przeprowadzona została doskonale. Należę do tych widzów, którzy znali książkę i byłem zaskoczony filmem, bo jest on o wiele czystszy i lepszy od książki, bo jest on niewątpliwie pozycją w naszym dorobku filmów sensacyjno-kryminalnych. Nie mieliśmy tego typu osiągnięć, jak to, które przed chwilą przed nami się rozegrało. Uważam ten film za bardzo udany, ma on świetne postacie, akcja jest prowadzona żywo z elementami cinema verite, to jest film zakotwiczony w naszej współczesności, podobały mi się te krótkie ujęcia, film ma dobre tempo i jest on dużym osiągnięciem reżysera i operatora.

Tow. Olszewski:

W moim odczuciu film jest bardzo interesujący, z tym, że go nie odebrałem, jako zwykłego kryminału, ale przy okazji daje on obraz rzeczywistości, jest w tym wszystkim jakaś bardzo duszna, przygniatająca atmosfera i mam tutaj na myśli sceny w tej spelunce, z leżącymi pijakami. Jeżeli potem spojrzymy na willę tego doktora, który bez wahania daje 100 tysięcy gotówką za zeznania, które uratowałyby jego pasierba, to widzimy, że tu jest kolosalna społeczna rozpiętość. Zwróciłem uwagę na scenę w więzieniu, kiedy ma miejsce widzenie więźniów z rodzinami, to jest scena odrażająca, bo dosłownie ten tłum ludzi rzuca się na więzienie i sam byłem tą sceną odwiedzin zdziwiony, bo oglądałem kryminały amerykańskie, gdzie widzenia z więźniami odbywają się inaczej. Na pewno w filmach amerykańskich jest jakaś propaganda, ale takie widzenia odbywają się na zasadzie możliwości rozmowy, a tu jest wielki wrzask, harmider i zastanawiam się, czy taka praktyka w naszym więziennictwie jest stosowana? Przecież nawet człowiek, który jest więźniem powinien mieć możność zamienienia kilku słów z rodziną w czasie przewidzianym na widzenie.

Więcej jest takich momentów, które sprawiają wrażenie tej ponurej, dusznej atmosfery. Nie wiemy, czy dobrze będzie przyjęty dowcip tego młodzieńca, który o mówią o pochodzeniu Księżniczki, którą spłodził radziecki pułkownik. To jest żart, ale może on wywołać na widowni falę histerycznego śmiechu i może taki żart nie jest potrzebny w filmie, który ogląda się z ogromnym zainteresowaniem, który jest dobrze zrobiony i w którym nie odczuwałem żadnych dłużyzn.

Ob. Najdowski:

Mnie się film bardzo podobał, jako kryminał i jako film wychodzący poza tematykę kryminalną, bo zawiera on wiele elementów humanistycznych, jego bohaterem jest człowiek, który ma kolosalne poczucie obowiązku, który nie jest pewien czy wszystko zrobił dobrze do końca i mimo że działanie, którego jesteśmy świadkami, nie leży w zakresie jego obowiązków, to ma on jakieś wewnętrzne poczucie winy, które mu nakazuje podjąć ten trud od nowa i w tym zawarte są niewątpliwie wartości. Jest tutaj napięcie, które musi towarzyszyć każdemu filmowi kryminalnemu, ale poza tym jest tu coś o wiele więcej, niż rozstrzygnięcie, kto popełnił zbrodnię. Widzę w tym filmie duże wartości, doskonale zostało pokazane to przestępcze środowisko, sympatyczny jest główny bohater i w sumie można powiedzieć, że film ma wydźwięk bardzo humorystyczny. Określiłbym, że to jest film, którego bohaterem jest dobry i uczciwy człowiek.

Reż. Jakubowska:

Też odebrałam film bardzo dobrze, ale jestem przeciwnego zdania, niż tow. Olszewski, jeśli chodzi o atmosferę filmu, bo ta atmosfera nie może być inna, jeżeli w filmie mamy zbrodniarzy, kryminalistów. Film jest bardzo cenny ze względu na takie pokazanie milicji, na pokazanie miasta, w którym rozgrywa się cała akcja i chociaż tło jest bardzo naturalistyczne, ale zawiera elementy humorystyczne, nie jest ono czarne, ale jest jasne w ramach tego gatunku, bo to jest jednak film o zbrodni. Wydaje mi się, że to jest film wartościowy, osobiście nie mam żadnych uwag kolaudacyjnych i chciałbym powinszować realizatorom.

Reż. Leszczyński:

Film odebrałem z satysfakcją ze względu na postawę realizatora, bo jestem ogromnie wyczulony na wszelkiego rodzaju oszustwa, którymi epatuje się nas z ekranu i dlatego w filmach mamy taką masę z góry obmyślanych chwytów, sposobów na to, aby można było powiedzieć, że mamy film artystyczny, a w gruncie rzeczy to są sprawy interesujące. Dla mnie wielką satysfakcją jest to, że Majewski zrobił film uczciwy, ponieważ jestem ogromnie uczulony na takie chwyty. Jest tutaj tylko jedna scena, a mianowicie chodzi mi o to ujęcie poprzez zamrożoną szybę, którą zaliczyłbym do kategorii chwytów.

Reż. Passendorfer

Wręcz odwrotnie niż kol. Leszczyńskiemu mnie się to zamrożenie podoba, bo to jest moment, kiedy człowiek traci przytomność i dlatego może taki obraz z swej pamięci zachować Nie czytałem książki w oparciu o którą film był zrealizowany i przyznam się, że do końca byłem wodzony za nos, nie podejrzewałem, kto jest tym zbrodniarzem. Chciałem podkreślić, że na naszych ostatnich kolaudacjach rzadko spotykany się z dobrym warsztatem reżyserskim, a tutaj mamy świetny warsztat fachowy, film jest prawdziwy, przekonywujący i to jest ogromna zasługa reżysera, który poza tym przez cały czas w sposób umiejętny prowadzi aktorów. Film oglądałem z zainteresowaniem, jest tutaj wytworzona określona atmosfera i wydaje mi się, że ta atmosfera prowadzi do uczucia sympatii pod adresem organów śledczych, które nie zostały postawione na piedestale, ale to są normalni ludzie, którzy mają postawione przed sobą zadania, którzy mają wahania, wątpliwości, a w tym nawet wątpliwości pod adresem własnych kolegów, tym nie mniej to są ludzie uczciwi, sympatyczni, miałem uczucie szacunku za pracę, którą wykonują. Jest tu parę scen, zawierających filozofię i ta filozofia ludzi uczciwych została w filmie oddana bardzo dobrze.

Tow. Kraśko:

Film oglądałem z dużym zainteresowaniem, uderzyła mnie niezwykle czysta robota, bo film ogląda się nie na zasadzie kryminału, a jakiegoś bardzo wiernego reportażu z życia. W dodatku jest to film niezwykle oszczędny, a Hübner[18] jeszcze raz udowodnił, że jest kapitalnym aktorem, to jest sylwetka wzorcowa, mądrego, głębokiego człowieka, inspektora, czy komisarza. Pamiętam doskonale jego w filmie Westerplatte i tam też był dobry, ale tu stworzył sylwetkę kapitalną, nie ma mowy o jakichkolwiek tanich chwytach, a poprzez tego aktora widzimy kawałek współczesnego życia. Jestem zdania, że Filipski[19] jest też świetny. To jest coś więcej nie kryminał i tow. Olszewski ma racje, że to jest reportaż życia, a w takim filmie reżyser miał okazję pokazania rozrób, jakichś orgii pijackich, knajp, gdzie królują takie dziewczęta, jak Księżniczka. Tego wszystkiego reżyser nie zrobił i to jest bardzo słuszne, reżyser wybrał jakieś mądre rozwiązanie, ale w filmie jest kilka scen odrażających, najbardziej odrażająca jest ta speluna pijacka, potem scena, kiedy Księżniczka spada na dół w tej kamienicy-studni, potem jest scena w więzieniu i ona jest chyba sceną najbardziej drastyczną w całym filmie. Jeżeli chodzi o nasz kraj, to rzeczywiście doskonale wiemy, że są jeszcze takie podwórza-studnie, że są speluny, że są zdemoralizowani ludzie z marginesu społecznego, z lumpenproletariatu i że szczególnie takich ludzi spotykamy na Pradze i nie na Pradze. I to wszystko istnieje, a tego typu stwierdzenia nawołują do przyspieszania budowy nowoczesnych osiedli mieszkaniowych, ale jeżeli chodzi o pracę z człowiekiem, to nie jest takie proste ani jednoznaczne, bo wiemy, jesteśmy w trakcie budowy socjalizmu i choć wymienione przeze mnie sprawy są zrozumiałe, chociaż wiemy, że jest jeszcze wiele do zrobienia, ale film jest towarem eksportowym i tutaj człowiek trochę się zastanawia.

Dla nas jest oczywiste, że mamy wspaniałe bloki, ogromne osiedla, piękną nowoczesną Warszawę, że zakres tej straszliwej Warszawy z miesiąca na miesiąc zdecydowanie się kurczy, ale mam żal do reżysera, że akurat w tym filmie nie pokazał Warszawy więcej, bo wtedy byłyby zachowane proporcje, które są tak niesłychanie ważne przy filmie, jako towarze eksportowym. Jeżeli chodzi o scenę w więzieniu, to byłbym za tym, aby ją skrócić, bo to jest scena bardzo drastyczna. W sumie uważam, że film jest bardzo interesujący, że jest świetnie zrobiony i bardzo mi się podoba.

Ryszard Pietruski, Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię, autor: Jerzy Troszczyński, prawa: Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny.

Ob. Żukrowski:

Darujcie Towarzyszu Kraśko, też będę z Wami polemizował, jak również z tym, co powiedział Towarzysz Olszewski, bo jeśli nie będziemy chcieli dawać scan drastycznych, to nie będziemy mogli mówić o robieniu u nas kryminałów.

Jeżeli chodzi o scenę rozmowy w więzieniu, to sam widziałem, jak takie rozmowy się odbywają, bo jest siatka, ludzie krzyczą do siebie i mnie nie wydaje, że mając do czynienia ze środowiskiem kryminalistów, bo tacy ludzie przecież są w więzieniach, nie ma co bawić się w nadmierną delikatność. W tym jest coś autentycznego i na pewno ta scena nie spotwarza Polski Ludowej, choćby z tego względu, że to jest film, który zawiera wiele akcentów optymistycznych.

Tow. Kraśko:

Jeżeli chodzi o milicję, to jest ona pokazana świetnie i mądrze.

Ob. Żukrowski:

Jestem przekonany, że ludzie będą bardzo chętnie chodzili na ten film ze względu na ciekawą, w szybkim tempie podaną akcję i ze względu na sympatycznego bohatera. Świat przestępczy musi być straszliwy i to jest zrozumiałe.

Reż. Jakubowska:

Mam bardzo krótką uwagę kolaudacyjną. Otóż najbardziej razi mnie nie obraz więzienia, ale hałas, jaki w tym więzieniu panuje i gdyby ci wszyscy ludzie mniej krzyczeli, to ta scena nie wywierałaby tak okropnego wrażenia i może w tym akcie dałoby się przegrać dźwięk po to, aby był on mniej drastyczny.

Reż. Majewski:

Ogromnie jest mi miło, że tak został przyjęty mój film, bo moją ambicją było pokazanie ludzi, a przede wszystkim bohatera, który uczciwie traktuje swój zawód i sprawa ta jest mi szczególnie bliska, również w ten sposób podchodzę do własnego zawodu. Chciałem podkreślić coś więcej w tym filmie, a nie robić tylko kryminału, bo typowy kryminał trzeba byłoby robić inaczej choćby z tego względu, że mamy pewne nawyki odbierania kryminałów i tutaj robiłem wszystko, ażeby ten nawyk zgubić, próbowałem zbudować napięcie nie na zasadach tradycyjnych, ale trochę innych. I jeżeli mi się to udało, to bardzo dobrze.

Moim naczelnym zadaniem było tworzenie postaci pozytywnego człowieka, który w trakcie wykonywania swego zawodu zapomina o własnym zdrowiu który jest w stanie ponosić nie wiadomo jakie poświęcenia, przewalczać nie wiadomo jakie trudności po to, aby to swoje zadanie wykonać jak najlepiej. Bardzo wiele mówimy w trakcie naszych dyskusji o poszukiwaniu pozytywnego bohatera i jeżeli tutaj jakiś ułamek tego zadania wykonałem, to bardzo mnie to cieszy. Jeżeli nawet w tym filmie są ciemne plamy, to one są konieczne, aby były widoczne jasne plamy.

Przedstawiciel Komendy Głównej MO:

Myśmy odebrali ten film jako ludzie z deformacją zawodową, bo nie pierwszy raz widzimy film, którego bohaterem jest oficer wywiadu, ale chciałem zaznaczyć, że książka napisana przez p. Kąkolewskiego oparta była o konkretne dokumenty i razem z autorem książki i z reżyserem przedyskutowaliśmy nie jeden wieczór po to, aby w filmie milicję przedstawić w sposób autentyczny. Naszym zdaniem postać Siwego jest jakimś pomnikiem dla dziesiątków tysięcy ludzi, którzy przeżyli wiele lat na tego rodzaju służbie, którzy odeszli jako bezimienni bohaterowie. Siwy będzie przykładem dla wielu młodych ludzi pozytywnego oficera śledczego. I zarazem Siwy będzie wzorem dla przedstawicieli młodego pokolenia, którzy przychodzą do tej pracy. Myśmy film odebrali z dużym zainteresowaniem, bardzo nam się podobają rozmowy, jakie są prowadzone z udziałem Siwego, bo z nich wynika niedwuznacznie, że to jest człowiek, który ma poważne przeżycia wewnętrzne, który jest ogromnie uczciwym i prawym człowiekiem. Nie pozostaje mi nic innego, jak w imieniu własnym i w imieniu swoich Kolegów, serdecznie pogratulować reżyserowi za zrobienie tak dobrego filmu i chociażby podziękować mu za to, bo jestem przekonany że film jak wejdzie na ekrany, to będzie z entuzjazmem przyjęty przez milicję, a jednak jej pracownicy stanowią grupę kilkudziesięciu tysięcy w naszym społeczeństwie.

.

Przewodniczący:

Zbliżamy się do końca naszej kolaudacji. Chciałbym się przyłączyć do gratulacji dla autora filmu, do tego wszystkiego dobrego, co o filmie zostało powiedziane. Miałbym tylko dwie prośby do reżysera i pierwszą uwagę kolaudacyjną zgłosiła Tow. Jakubowska, żeby wyciszyć ten harmider w więzieniu. (Reż. Majewski: To jest wina fatalnej projekcji, jaka jest na tej sali, kiedy dźwięk wychodzi zawsze tutaj niedobrze).

W każdym razie prosiłbym, aby sprawdzić dźwięk, ażeby wrażenie nadmiernego hałasu wyeliminować Druga moja prośba dotyczyłaby tego, ażeby rozważyć możliwość dokonania pewnych skrótów w tych scenach, kiedy po raz drugi jesteśmy w tej melinie pijackiej, kiedy przychodzimy do niej razem z Siwym i kamera bardzo dokładnie penetruje wszystkie ściany, twarze pijaków. Dobrze byłoby, gdyby udało się to sceny skrócić i przez to nieco przyspieszyć tempo akcji. Jestem przekonany, że film na tym nic nie straci, bo i tak orientujemy się w tym czarnym tle, na którym widoczne są jasne plany, występujące w filmie. To byłaby moja druga prośba, którą prosiłbym o uwzględnienie i sądzę, że to będzie możliwe, biorąc pod uwagę stan filmu, który nie jest w pełni ukończony, bo nie mamy opracowanej jeszcze czołówki. Sądzę, że to nie będzie duży zabieg, a częściowe wyeliminowanie scen w melinie będzie ważne z punktu widzenia eksportu tego filmu. Bardzo bym prosił o uwzględnienie tych uwag, a poza tym jeszcze raz gratuluję twórcom i dziękuje wszystkim za udział w dyskusji.

  1. „Stenogram z posiedzenia Komisji Kolaudacyjnej Filmów Fabularnych” w dniu 28 marca 1969, sygn. A-344, poz. 461. Archiwum FINA.
  2. Czesław Wiśniewski (1932-2014). Członek PZPR, komunistyczny polityk. Przewodniczący Rady Naczelnej Związku Studentów Polskich (1960-1963). Pod koniec roku 1971 kierownik resortu kultury i sztuki w rządzie Józefa Cyrankiewicza. Potem m. in. ambasador Polski w UNESCO, redaktor naczelny „Naszej Księgarni”.
  3. Wincenty Kraśko (1916-1976). Dziennikarz i polityk. W PZPR od 1948 roku. Członek KC PZPR od 1959. W latach 1960-1971 kierownik Wydziału Kultury KC PZPR. Poseł na Sejm PRL (1957-1976), przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych (1972-1976), wiceprezes Rady Ministrów w rządzie Piotra Jaroszewicza (1971-1972), członek Rady Państwa (1972-1976).
  4. Leon Bach (1937). Działacz komunistyczny. W PZPR od 1961. Cyt. za katalogiem kierowniczych stanowisk partyjnych i państwowych PRL: „Pracę zawodową podjął w 1960 jako starszy radca w Zespole Rozpowszechniana Filmów Naczelnego Zarządu Kinematografii, od 1963 pracował w Zespole Programowym. Od 1968 był naczelnikiem Wydziału Programowego Filmów Fabularnych i Telewizyjnych w Naczelnym Zarządzie Kinematografii. W marcu 1972 przeszedł do Przedsiębiorstwa Realizacji Filmów „Zespoły Filmowe”. Początkowo pełnił funkcję kierownika literackiego Zespołu Filmowego „Panorama”, a od stycznia 1975 w Zespole Filmowym „Iluzjon”. Zastępca dyrektora ds. szkolenia zawodowego w Przedsiębiorstwie Realizacji Filmów „Zespoły Filmowe” (1977–1981).
  5. Antoni Bohdziewicz (1906-1970). Reżyser filmowy, pedagog. Podczas II wojny światowej kierownik referatu foto-filmowego Wydziału Propagandy Mobilizacyjnej AK. Kierownik zespołu operatorów kronik filmowych podczas Powstania Warszawskiego. Inicjator i wykładowca Warsztatu Filmowego Młodych w Krakowie (1945), wykładowca Kursu Przygotowania Filmowego w Krakowie (1945-1946). Kierownik Katedry Reżyserii PWSF w Łodzi (1948-1966), kierownik artystyczny Zespołów Filmowych „Droga” (1956-62) i „Tor” (1968-70).
  6. Wanda Jakubowska (1907-1998). Reżyserka filmowa, kierowniczka artystyczna Zespołu Filmowego „Start” (1955-1968). Profesor PWSF w Łodzi (1949-74). Wyreżyserowała m. in. filmy Ostatni etap, Koniec naszego świata czy Król Maciuś I. W roku 1997 poświęcono jej film Jestem babką polskiego kina.
  7. Jerzy Kawalerowicz (1922-1997). Reżyser filmowy. Debiutował w roku 1951. Od roku 1955 pełnił funkcję kier. artystycznego Zespołu Filmowego „Kadr”. Współzałożyciel i pierwszy prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich (1966-78). Od 1954 do rozwiązania partii należał do PZPR. Najbardziej znane filmy reżysera, to m. in. Pociąg, Matka Joanna od Aniołów, Faraon, Śmierć prezydenta, Austeria. Nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny za Faraona (1965). Młodsi widzowie znają go z Quo Vadis (2002).
  8. Tadeusz Konwicki (1926-2015). Pisarz, scenarzysta, reżyser filmowy. Jeden z najbardziej znanych twórców polskich. Kierownik literacki Zespołu Filmowego „Kadr” (1956-1968). Autor książek, m.in. Wniebowstąpienie, Sennik współczesny, Kronika wypadków miłosnych, Mała apokalipsa. Autor scenariuszy m. in. do Faraona, Matki Joanny od aniołów czy Austerii. Wyreżyserował oparte na własnych scenariuszach filmy m. in. Ostatni dzień lata, Salto, Jak daleko stąd, jak blisko, Dolina Issy, Lawa. Laureat Grand Prix za Ostatni dzień lata na MFF w Wenecji (1958).
  9. Zbigniew Klaczyński. Recenzent filmowy, dziennikarz, współpracownik m. in. magazynów „Kino” i „Film”.
  10. Henryk Mocek. Działacz komunistyczny. W latach 60. XX wieku Członek Zarządu Głównego Związku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki oraz dyrektor Centrum Wynajmu Filmów w Warszawie. Dyrektor Filmoteki Narodowej (1973).
  11. Witold Leszczyński (1933-2007). Reżyser, scenarzysta i operator filmowy. Napisał i wyreżyserował scenariusze KonopielkiSiekierezady. W 1958 roku robił zdjęcia i montował etiudy Rondo oraz Fotografię w reżyserii Janusza Majewskiego.
  12. Zygmunt Najdowski (1932-1998). Działacz socjalistyczny. Instruktor partyjny w różnych wydziałów Komitetu Centralnego PZPR (1960-1973) oraz członek KC (1975-1980). Minister Kultury i Sztuki (1978-1980)
  13. Może chodzić o reżysera, Włodzimierza Olszewskiego (1936-2011). Współpracował m.in. przy filmach Popioły, Morderca zostawia ślad, O dwóch takich, co ukradli Księżyc czy Kiedy miłość była zbrodnią. Pracował, jako II reżyser przy Potopie.
  14. Jerzy Passendorfer (1923-2003). Reżyser. Autor filmów wojennych, jak Zerwany mostSkąpani w ogniu, sensacyjnych (ZamachSygnały) oraz popularnego serialu telewizyjnego Janosik. w latach 1971–1972 kierownik artystyczny Zespołu Filmowego „Tor”.
  15. Andrzej Walatek. Redaktor naczelny Polskiego Radia Wrocław (1956-1960). Radca kulturalny, po marcu 1968 i zmianach w polskim filmie (m. in. rozwiązaniu sześciu z ośmiu zespołów filmowych), został kierownikiem artystycznym nowo powołanego Zespołu Filmowego „Kraj” (do 1972).
  16. Jerzy Zarzycki (1911-1971). Reżyser, absolwent historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim. W trakcie Powstania Warszawskiego szef operatorów kronik powstańczych. W latach 1955-61 kierownik artystyczny Zespołu Filmowego „Syrena”. Laureat nagród filmowych w Edynburgu (za Białego niedźwiedzia) i Karlovych Varach (za Miasto nieujarzmione).
  17. Wojciech Żukrowski (1916-2000). Pisarz, publicysta, scenarzysta. Autor scenariuszy m. in. do Lotnej czy Potopu.
  18. Zygmunt Hübner (1930-1989). Aktor, reżyser, publicysta, pedagog. Zasłynął rolą majora Henryka Sucharskiego w Westerplatte Stanisława Różewicza (1967). Dyrektor naczelny i artystyczny Starego Teatru w Krakowie (1963-1969), gdzie złożył dymisję po ingerencji cenzury w repertuar. Potem związany z Teatrem Powszechnym w Warszawie (1974-1989). 23 sierpnia 1980 roku dołączył do „apelu 64”.
  19. Ryszard Filipski (1934-2021). Aktor i reżyser. Zasłynął rolami majora Henryka Dobrzańskiego w Hubalu i Józefa Piłsudskiego w wyreżyserowanym przez siebie Zamachu stanu (1980), za który dostał Nagrodę Główną na festiwalu w Gdyni. W PZPR od początku lat 60. XX wieku. Współautor „Listu 2000”. Na początku lat 80. wycofał się z aktorstwa i działalności publicznej, by powrócić na ekran po wielu latach. Janusz Majewski powiedział o Filipskim, że „był kimś takim, jak kiedyś Jean Gabin czy Spencer Tracy lub teraz Gérard Depardieu”. Zob. Janusz Majewski, Ostatni klaps, Rawa Mazowiecka 2006.

Film Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię obejrzysz bezpłatnie tutaj na portalu

11 kwietnia 2023