Wojciech Jerzy Has 1/2017

Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy,

W wydanej w ubiegłym roku książce Sejsmograf duszy. Kino według Marii Kornatowskiej, zawierającej – obok wspomnień o znakomitej krytyczce – obszerny zbiór jej esejów i recenzji, Wojciech Jerzy Has zajmuje pozycję absolutnie wyjątkową. Kornatowska uważała go bowiem za najwybitniejszego polskiego reżysera, za autora filmowego par excellence. Przyjaźniła się z nim, często z nim rozmawiała, uważnie śledziła jego drogę twórczą, a przede wszystkim przenikliwie pisała o jego filmach, które postrzegała jako ogniwa w łańcuchu, wskazując na spójność jego wizji artystycznej, a zarazem jej fascynującą dwoistość, za sprawą której realność, zakorzenienie w historii przeplata się zawsze z poezją. Poezja Hasa jest poezją tęsknoty za przeszłością, za tym, co bezpowrotnie minęło i nieuchronnie przemija. Postaci jego filmów są wyraźnie zwrócone ku przeszłości. Żyją w niej. I Has potrafi znakomicie oddać gorzki smak przemijania, nieważkości i trwanie tego, co było. Sama materia jego filmów jest nieustannym przywoływaniem przeszłości.

Dziś poniekąd idziemy tym śladem. Spoglądamy wstecz. Przywołujemy Hasa i jego filmy. Oglądamy je na nowo, w przeświadczeniu, że warto wydeptywać kolejne ścieżki interpretacyjne, wiodące ku nim i z powrotem, w różnych kierunkach, bowiem nic tu nie zostało powiedziane raz na zawsze i ostatecznie.

Ten tom „Pleografu” rozpoczynamy tekstem Piotra Śmiałowskiego o filmie, który nie powstał, bo nie trafił w swój czas, a który mógł być fabularnym debiutem Hasa. Scenariusz do Obrazków warszawskich, opowiadających o jednym dniu 1955 roku w Warszawie, napisał Stanisław Dygat w miesiącach poprzedzających przełom październikowy, gdy rygory doktryny socrealistycznej zaczynały się kruszyć. Zaskakuje zamysł komediowo-satyryczny projektu – gdy weźmiemy pod uwagę osobę reżysera. Śmiałowski wskazuje jednak, że Hasowi nieobce było subtelne poczucie humoru i ironii rodem z teatrzyków studenckich STS i Bim-Bom. Przekonuje też, że Obrazki… zawierały zapowiedź niektórych Hasowskich motywów – jednak ostatecznie nie doszło do realizacji, przede wszystkim z powodu zastrzeżeń komisji do konstrukcji scenariusza. Okazuje się, że takich niezrealizowanych planów Hasa było więcej, czemu Śmiałowski zamierza poświęcić obszerniejszą relację. Jak dowiódł już Tadeusz Lubelski, historie niepowstałych filmów paradoksalnie odsłaniają w dziejach rodzimej kinematografii i kultury zupełnie nieoczekiwane aspekty.

Natasza Korczarowska-Różycka drąży wspomniany na wstępie problem czasu w filmach Hasa, sięgając po przykład Szyfrów (1966). Tworzy zaskakującą paralelę z Pornografią Witolda Gombrowicza – wskazując na koncepcję bez-czasu, czasu mentalnego, wyznaczanego obsesyjnym rytmem powtórzeń, który buduje zrąb konstrukcyjny obu narracji. Autorka stara się wyjść poza dotychczasowe schematy odczytań, nastawionych na eksplorację psychicznych stanów bohaterów, na rzecz kontekstów i doświadczeń historycznych określających ich odmienne postawy i sytuacje. Co istotne, buduje swój wywód w korelacji z precyzyjną analizą formalną badanych utworów, wskazując na funkcjonalność wszystkich elementów konstrukcji włączonych w kolisty obieg czasu filmowego, takich jak przestrzeń, ruch postaci i rekwizyty, z których najważniejsze są rodzinne fotografie. To pozwala jej wnioskować o podobieństwie łączącym postaci Gombrowicza i Hasa – zwłaszcza ich dojmującym, egotycznym osamotnieniu i emocjonalnym zdystansowaniu do wojennej polskiej rzeczywistości. Korczarowska-Różycka zakreśla zresztą szersze pole odniesień kulturowych, w tym także wynikających z udziału w filmach Hasa Zbigniewa Cybulskiego, pamiętnego bohatera Popiołu i diamentu Andrzeja Wajdy. W tym ujęciu Szyfry okazują się opowieścią osnutą wokół ofiarniczego mitu, który buduje wspólnotę umierania, kształtowanego zarówno przez historię, jak i przez literaturę – i szerzej, przez polską tradycję artystyczną.

Dwa kolejne teksty również osadzają Hasa w historycznym kontekście literackim i filozoficznym. Marcin MaronMałgorzata Jakubowska piszą o jednym z mniej popularnych jego filmów, jakim jest Osobisty pamiętnik grzesznika przez niego samego spisany (1985), koncentrując się na zupełnie odmiennych kwestiach. Maron od dawna bada twórczość Wojciecha Hasa przez pryzmat tradycji romantycznej, wraz z jej bogatym zapleczem intelektualnym. Tym razem jednak odwołuje się nie do tradycji polskiego romantyzmu, ale romantyzmu brytyjskiego, do czego uprawnia go źródłowa powieść szkockiego romantyka Jamesa Hogga, której film jest adaptacją. Idzie tu tropem wyznaczonym przez Agatę Bielik-Robson, która przekonuje, że dopiero wyjście poza wąskie, narodowo sformatowane polskie tendencje romantyczne pozwala docenić twórczy ferment tego nurtu i jego trwałość, także dla kultury polskiej. Maron przywołuje refleksje Meyera H. Abramsa, a także dzieła Johna Miltona, Williama Blake’a i Johna Bunyana, którzy w romantyzmie postrzegali skłonność do interpretowania zjawisk przez welon uczuć i skojarzeń, kiedy to granica między tym, co subiektywne, a tym, co realne, jest płynna, a czasoprzestrzeń traci swoją spójność. Bohater Hasa odnajduje w tym zmaganiu się racjonalnych i irracjonalnych sił zbrodniczy imperatyw. Maron analizuje więc zarówno moralistyczny wydźwięk filmowej opowieści, zawarte tam koncepcje zła i melancholii, które motywują bohatera, jak i jej poetycką, a zarazem apokaliptyczną aurę.

Małgorzata Jakubowska postrzega w filmie Hasa przede wszystkim ludzki dramat przeżywania czasowości naznaczony Heideggerowską trwogą w obliczu nieuchronności kresu. Przywołując różne koncepcje filozoficzne dotyczące podmiotu i jego istnienia w świecie od Kanta do Bergsona i Deleuze’a, szuka systemu pojęciowego, który oddawałby najtrafniej status egzystencjalny bohaterów filmu Hasa. Sytuuje ich ostatecznie jako aktorów w teatrze świata, na którego scenie role rozdziela Książę Ciemności. Has nie jest tu optymistą. Podmiotowość jego bohaterów pętana jest przez szereg wewnętrznych i zewnętrznych ograniczeń. Wszyscy interpretatorzy Hasa zwracają uwagę na kluczową funkcję czasu w jego filmach jako czynnika kształtującego świadomość bohaterów i ich filmową rzeczywistość.

Cykl Hasowski uzupełnia wywiad Michała Dondzika z Witoldem Sobocińskim, operatorem filmów Hasa, jednym z niewielu żyjących jeszcze twórców, którzy ściśle z nim współpracowali. Wywiad uświadamia nam – nie ujmując niczego geniuszowi reżysera – że film jest zawsze sztuką zbiorową. Sobociński ma głębokie przeświadczenie, że współuczestniczył w procesie tworzenia filmów Hasa i Wajdy, nie tylko za sprawą niesłychanie pomysłowych – jak na ubogie zaplecze produkcyjne w Polsce – praktycznych rozwiązań technicznych, ale też w dużej mierze przez swój wpływ na kształt wizualny ich dzieł.

Tom zamyka wywiad z Dorotą Karaś, autorką fascynującej biografii Zbigniewa Cybulskiego, nagrodzoną tegoroczną Nagrodą im. Bolesława Michałka przez miesięcznik „Kino”, oraz recenzja tej książki napisana przez Krzysztofa Kornackiego.

Zespół Redakcyjny

Przed Pożegnaniami. Pierwszy wspólny filmowy projekt Hasa i Dygata

Piotr Śmiałowski

O pornograficzności Szyfrów Wojciecha Jerzego Hasa

Natasza Korczarowska-Różycka

Osobisty pamiętnik grzesznika przez niego samego spisany: odwrócona perspektywa

Marcin Maron

Osobisty pamiętnik grzesznika przez niego samego spisany – misterium aktorstwa

Małgorzata Jakubowska

Chciałbym, aby każdy z widzów wyniósł w głowie mój film. Z operatorem Witoldem Sobocińskim rozmawia Michał Dondzik

Michał Dondzik

Mit, aktor, człowiek. Rozmowa z Dorotą Karaś, autorką książki „Cybulski. Podwójne salto”

Anna Taszycka

RECENZJA: Przekleństwo deminutywu. O biografii Cybulskiego – recenzja książki „Cybulski: podwójne salto” Doroty Karaś

Krzysztof Kornacki