"Pleograf. Historyczno-Filmowy Kwartalnik Filmoteki Narodowej", nr 3/2022

Z ARCHIWUM

„Danton”. Stenogram z posiedzenia Komisji Kolaudacyjnej Filmów Fabularnych - pleograf.pl



DOI: 10.56351/PLEOGRAF.2022.3.15

Strona tytułowa z kolaudacji filmu Danton , Źródło: Archiwum FINA

STENOGRAM

z posiedzenia Komisji Kolaudacyjnej Filmów Fabularnych odbytego w dniu 6 grudnia 1982 r.[1].

0 b e c n i:

Dyr. Kuszewski[2]

Red. Bajer[3]

Ob. Bryll[4]

Reż. Bossak[5]

Red. Gazda[6]

Reż. Kawalerowicz[7]

Red. Klaczyński[8]

Reż. Hoffman[9]

Reż. Morgenstern[10]

Prof. Jackiewicz[11]

Prof. Jankowski[12]

Ob. Jesionowski[13]

Płk Lang[14]

Red. Mularczyk[15]

Red. Michałek[16]

Red. Lenart[17]

Ob. Pec-Slesicka[18]

Reż. Poręba[19]

Ob. Trepczyński[20]

Reż. Wajda[21]

Reż. Waśkowski[22]

Na porządku dziennym: omówienie filmu pt. “Sprawa Dantona” zrealizowanego przez reż. Andrzeja Wajdę.

Przewodniczy – Dyr. Kuszewski

Przewodniczący;

Proszę Państwa! Zaczynamy dyskusję nad filmem, który oglądaliśmy przed chwilą. Proszę bardzo o zgłaszanie się do głosu.

Ob. Jesionowski

Dyskusja – przynajmniej dla mnie – nie może wiele wnieść, bo film jest artystycznie znakomity,świetnie obsadzony aktorsko i tylko można reżyserowi pogratulować i trudno jest dyskutować o takim dziele, bo w dyskusji mogliby wziąć udział historycy, którzy mają w pamięci postać Dantona, która może jest zbyt uproszczona, bo z tego co pamiętam, to była postać bardziej skomplikowana, ale nie mógłbym na ten temat podejmować dyskusji. Gratuluję i uważam, że film jest dużym osiągnięciem kinematografii.

Reż. Morgenstern

Jeżeli też zabieram głos, to jest on wynikiem kłopotliwego milczenia, bo przyzwyczailiśmy się do milczenia w przypadku filmów nieudanych, a w danym wypadku zetknęliśmy się z filmem wspaniałym, bo nawet trudno jest wyliczyć jego wszystkie zalety, ale na pewno są tam wybitne kreacje aktorskie, znakomite zdjęcia, poszczególne sekwencje są świetnie zainscenizowane i właściwie trudno jest w tym filmie dopatrzeć się jakiejkolwiek wady,

Wydaje mi się, że w stosunku do sztuki teatralnej ten film jest jej bardzo bliski, aczkolwiek autorka sztuki w sposób jednoznaczny występowała po stronie Robespierra, natomiast tutaj ma miejsce obrona Dantona i to mi szalenie odpowiada. Przyjąłem ten film, jako dzieło wspaniałe i bardzo dobrze, że taki film ukaże się na ekranach. Oczywiście duże gratulacje dla Andrzeja i dla wszystkich, którzy przy tym filmie pracowali.

Reż. Waśkowski:

Wszyscy zgadzamy się co do tego, że jest to film znakomity, odznaczający się silną wymową polityczną, że są w nim jakieś odniesienia do współczesności i ten rodzaj argumentacji najbardziej mi odpowiada, bo te argumenty są dla filmu znaczące. Jest to film niewątpliwie do przyjęcia za granicą, na podkreślenie zasługuje doskonała muzyka, jak zresztą doskonałe wszystkie elementy warsztatowe, które składają się na jedność plastyczną i dramatyczną tego obrazu. Oczywiście nie jest to film o Dantonie, ale podejmuje on dyskusję na temat tej postaci. Reżyser w sposób niedwuznaczny wskazuje na to, że Danton nie jest postacią uproszczoną, a wręcz odwrotnie – jest on postacią bardzo skomplikowaną i dlatego można nazwać film „Sprawą Dantona”, jaka ma miejsce na tle burzliwych dziejów Francji, które muszą być odniesione do burzliwych czasów współczesności. Myślę, że należy Andrzejowi Wajdzie złożyć gratulacje, pochwały za ten film i życzyć Mu, ażeby był on szeroko odbierany przez widownię.

Wojciech Pszoniak i Gerard Depardieu, Danton, Prawa: Renata Pajchel, Prawa: WFDiF /po Studiu Filmowym ,,Zebra”/

Ob. Trepczyński:

Niewątpliwie jest to film znakomity zarówno jeżeli chodzi o grę aktorską, jak i o stronę zdjęciową i inscenizacyjną. Do tak znakomitego warsztatu tego filmu nie można nic dorzucić, bo jest to pozycja wspaniale zrobiona, ale mam troszkę wątpliwości co do komunikatywności tego filmu, do jego założeń treściowych zarówno politycznych, jak i ideowych, bo chodzi mi o komunikatywność tego filmu w odniesieniu do tak zwanego przeciętnego widza, który nie zna ani historii Francji, ani historii francuskiej rewolucji, który wielu spraw może nie zrozumieć. Rozumiem, że reżyser nie postawił sobie celu zilustrowania rewolucji, a pokazał jeden z jej wielkich problemów. Problem ten sprowadza się do konfliktu pomiędzy dwoma rewolucjonistami, a mianowicie -pomiędzy Dantonem i Robespierrem. Ten konflikt jest zaprezentowany bardzo konsekwentnie, ma on miejsce na tle rozgrywającej się rewolucji, ale nie wiem, na ile będzie to czytelne dla widza nie znającego historii rewolucji francuskiej i nie wiem, czy ten widz odbierze ten konflikt jako wielki konflikt polityczny, czy jako konflikt postaw i poglądów. Mam te wątpliwości, ale one absolutnie nie umniejszają walorów tego filmu.

Druga moja wątpliwość jest tego rodzaju, że w pewnym momencie dla mnie ten konflikt sprowadza się do patologii dwóch osób, które znalazły się w sytuacji konfliktowej i one posługują się tylko jako tłem do tego konfliktu – rewolucją. Nie mamy wątpliwości co do tego, że rewolucja znajduje się na etapie jej wynaturzenia i niestety, takie wynaturzenia mają miejsce w przypadku rozmaitych rewolucji. Co dla mnie jest walorem treściowym tego filmu? A więc nie jakieś deklaracje, ale te autentyczne wielkie spięcia, które są wywołane dwoma postawami tych przywódców. Można byłoby się w tym doszukiwać patologii, ale ma tutaj miejsce niewątpliwie obrona Dantona, a powiedziałbym nawet, że jest to obrona tego typu rewolucji, jaką głosi Danton.

Gdybyśmy głębiej przeanalizowali postać Dantona, jego dzieje i jego poczynania, to przekonalibyśmy się, że nie był on bez winy, natomiast z tej walki wynika jakieś zagrożenie dla mechanizmów, jakimi posługuje się rewolucja. Reżyser w tym filmie skoncentrował się na dwóch osobowościach i trzeba powiedzieć, że jest to zrobione mistrzowsko, ale mówiąc o „Sprawie Dantona” nie mamy tutaj na myśli jakiegoś problemu osobistego, ale obserwujemy zjawisko, jakie nazywa się ewolucją rewolucji, nazywa się jej skrzywieniem, wynaturzeniem. Te sprawy zostały zarysowane w warstwie deklaracyjnej ale orientujemy się, w jaki sposób działały wówczas sądy, jakimi posługiwały się przepisami i patrząc na film z tego punktu widzenia mam pewne wątpliwości – czy ten wielki konflikt, jaki miał miejsce na etapie wynaturzenia rewolucji jest dostatecznie mocno pokazany, czy możemy tutaj wkraczać w warstwę polityczną tego filmu, który niewątpliwie jest wspaniale zagrany i który występuje w obronie największej wartości, jaką jest sprawiedliwość na każdym etapie rewolucji.

Reż. Poręba

Również uważam ten film za znakomite dzieło i tym bardziej przyjemnie jest mi to powiedzieć, że nie bardzo lubię kilku ostatnich filmów Andrzeja Wajdy włącznie z „Ziemią obiecaną” i dlatego uważam, że to jest powrót do najznakomitszych dokonań tego reżysera. Tak się dziwnie składa, że akurat nie znam tej sztuki, a więc film tym mocniej do mnie przemówił, chociaż jest w nim pewien fatalizm, który przebija z pewnych partii filmu i który sprowadza się do tego, że rewolucja pożera swoje dzieci. Mam co do tego pewne wątpliwości, bo orientuję się, że mogą tu być odniesienia do dzisiejszej naszej sytuacji, a film będzie oceniany przez współczesną widownię, ale uważam, że ten film wzbudzi duże zainteresowanie, że przyczyni się do dyskusji na temat rewolucji w ogóle. Chciałbym przyłączyć się do tych gratulacji dla reż. Wajdy i tym chętniej to robię, że poprzednie jego filmy w moim przekonaniu były sporne.

Prof. Baszkiewicz;

Po pierwsze – trzeba powiedzieć, że ten temat można potraktować jako poświęcony epoce rewolucji, ale to nie jest temat naświetlony tak jak u Pudowkina, czy Dowżenki. Na pewno jest to temat, który traktuje o tym okresie, kiedy rewolucja zaczyna już kostnieć. Chciałem powiedzieć, że w warstwie treściowej film rozmija się z prawdą historyczną i takich mniejszych, czy większych deformacji jest tu sporo, ale jest zachowany folklor, jest zachowana strona polityczna, obyczajowość, są tu niewątpliwie rekwizyty związane z daną epoką i nie chciałbym wymieniać tutaj przykładów tych deformacji, bo wydaje mi się, że film historyczny nie musi być rekonstrukcją wprost danego odcinka historii. Na ten temat wypowiadał się Peter Brook, który powiedział, że cztery piąte filmów historycznych, gdyby były zrobione ściśle z prawdą historyczną, byłyby nie do oglądania na ekranach.

Próbowałem, autorom filmu zasugerować pewne korekty w scenopisie i rzeczywiście niektóre zostały wprowadzone, a niektóre nie, ale jest to prawem autorów. Co do wymowy politycznej, czy ideowej filmu chciałbym opowiedzieć anegdotę, która była opowiedziana na sesji Instytutu Historii

Powszechnej w Moskwie, gdzie przeprowadzano dyskusję na

temat historii jakobińskiej i właśnie wtedy zadano profesorowi Mirkindowi pytanie na temat postaci Dantona, który odpowiedział, że problemy historyczne zostały w taki sposób zaprezentowane przez współczesnych, że nie ma żadnych możliwości, aby dojść do prawdy, bo są to kwestie tak bardzo złożone, że nie można na te pytania odpowiedzieć wprost. Nie można i w tym wypadku mówiąc o postaci Dantona powiedzieć, czy postępował on źle, czy dobrze, nie można rozstrzygnąć pytań pod jego adresem na zasadzie odpowiedzi: tak lub nie.

Na ogół są takie tendencje, że kiedy rozstrzygane są konflikty personalne, to podchodzi się do nich w sposób zbyt powierzchowny, a tymczasem najczęściej za tym kryją się sprawy bardzo trudne, skomplikowane, konflikty wartości. To nie jest tak, że wartości reprezentowane przez Dantona, abstrahując od jego korupcyjnej działalności i kontaktów z Anglikami, to są te wartości, których dawniej bronił również Robespierre. Chodzi o to, że Danton zmienił swoje poglądy na te wartości, że w inny sposób myśli on obecnie o rewolucji, że jest reprezentantem innego systemu myślenia i dlatego tak bardzo ich drogi się rozeszły. Nie będę tego wątku rozwijać, ale nikt nie kwestionuje, że każdy ma prawo do głoszenia systemu swoich wartości, ale okazuje się że koncepcja rewolucji Robespierra jest teraz inna, że nie jest on w stanie przekonać Dantona, który służyłby tym wartościom, jakie głosi Robespierre. W moim przekonaniu nie jest źle, że autorzy filmu nadali określoną wymowę polityczną swemu dziełu, bo w przypadku Stanisławy Przybyszewskiej te sprawy zostały potraktowane nieco inaczej, bo nastąpiło jakieś przechylenie sympatii w stronę Robespierra. Natomiast tutaj nastąpiło pewne wyrównanie szans obydwóch przeciwników, W odbiorze nie miałem wrażenia, że jest to ekranizowana sztuka, a byłem przekonany, że jest to samoistne dzieło filmowe. Według mnie z tego filmu wynika, że należy dostrzegać walory tych problemów, że należy widzieć te wielkie dylematy.

Jeżeli chodzi o próbę uwspółcześnienia po stronie władzy i społeczeństwa, to patrząc na ten film doszedłem do wniosku, że właśnie dzieje się niedobrze wtedy, kiedy zabraknie umiejętności myślenia dylematycznego i u władzy, i u społeczeństwa.Ten film wyraźnie pomaga w docenieniu wagi tego myślenia dylematycznego.

Ostatnia moja uwaga. Chciałem przypomnieć, że film historyczny bardzo rzadko kiedy jest dziełem wybitnym. Bez względu na jego kategorię, na ogół przyzwyczailiśmy się do średniej wartości filmów historycznych, a nie do arcydzieł, bo takich moglibyśmy policzyć na palcach. To nie jest gatunek, gdzie można byłoby znaleźć awangardowe poszukiwania, chociaż znajdują się wyjątki, jak ma to miejsce

w przypadku „Lancelota”. Ten film na pewno nie jest filmem awangardowym, ale jest filmem wybitnym. Tutaj do czynienia też mamy z przypadkiem wybitności i dlatego mówię o tym z ogromną satysfakcją, ale zarazem filmowcy i historycy rzadko spotykają się w awangardzie, a obserwuję od dawna co się w tym gatunku filmu historycznego dzieje i dlatego z całym przekonaniem stwierdzam, że filmów wybitnych oglądałem niewiele.

Można się zastanawiać nad tym, czy nie będzie nieco inny odbiór widza francuskiego. Tam w mniejszym stopniu bazuje się na mitologii, a w większym na w miarę zbliżonym do prawdy opisie historycznym i dlatego uważam, że tamta publiczność jest bardziej wprawiona w oglądanie takich filmów i dlatego nawet jeżeli on w jakiejś mierze rozmijają się z prawdą historyczną, to nie osłabia wrażenia, jakie robi takie dzieło wśród publiczności francuskiej. Widziałem wiele filmów francuskich będąc w Paryżu, które były poświęcone historii Francji, oglądałem również sztuki teatralne historyczne i bacznie obserwowałem reakcję publiczności, i na tej podstawie mogę powiedzieć, że jest ona bardzo tolerancyjna, że nieco sceptycznie podchodzi do rekonstrukcji historycznych. Sądzę więc, że i te kwestie nie będą również budziły obaw wśród publiczności francuskiej, że nie będzie ona reagowała na odstępstwa od historii i przyjmie ten film z dużym zainteresowaniem.

Angela Winkler, Danton, Autor: Renata Pajchel, Prawa: WFDiF /po Studiu Filmowym ,,Zebra”/

Reż. Bossak:

Zacznę od tego, że to nie jest historia rewolucji francuskiej. Jest przeniesieniem – moim zdaniem świetnym przeniesieniem – tekstu teatralnego do filmu i jest to zrobione w ten sposób, że tego teatru zupełnie się nie wyczuwa i odnoszę wrażenie, że jest to samodzielne dzieło filmowe. Mamy tutaj rzeczywiście konflikt dwóch postaw, konflikt dwóch racji, które zostały wyraźnie zrównoważone, ale film mówi o sprawach psychologicznych i dlatego jego wartość zostaje pogłębiona. Jeżeli mówimy o tym, że jest to konflikt polityczny, to został on bardzo subtelnie zinterpretowany przez reżysera. Nie ma tutaj nic z tego, co możemy nazwać, pseudoepickością, a takie filmy oglądaliśmy na szerokich ekranach, natomiast to jest film, który daje dużo widzowi do myślenia i w dodatku szczególnie jest on potrzebny w Polsce, bo niejako nakazuje on myśleć w sposób odpowiedzialny. W dodatku zawarta jest w nim interpretacja historii na użytek czasów współczesnych, a to nie jest źle i na pewno jest to rzeczą potrzebną.

Jeżeli chodzi o stwierdzenie, że rewolucja pożera własne dzieci, to nie jest nic nowego, a są to myśli pochodzące od klasyków, które zostały niejako przeniesione na ekran. Uważam, że ten film jest świetnym przykładem pracy reżysera, że należy mu się z tego tytułu uznanie, bo niewątpliwie film jest osiągnięciem polskiej kinematografii. Poza tym może on być przedstawiony widzom francuskim i nie tylko francuskim, jest on nosicielem sztuki teatralnej napisanej przez polską autorkę, a więc jest to też ważne z punktu widzenia propagandy naszej kultury. Wydaje mi się, że uzyskaliśmy wybitne dzieło, że jest to wybitne osiągnięcie polskiej kinematografii. To jest film, który może być przedstawiony zarówno widzowi francuskiemu i nie tylko francuskiemu, dotyka on we właściwym czasie i właściwego tematu i mam tutaj na myśli nie tylko naszą bardzo specyficzną sytuację, ale też sytuację, w jakiej znalazła się cała ludzkość. Muszę Andrzejowi i wszystkim jego współpracownikom pogratulować realizacji tego filmu i myślę, że ten film stanie się naszym kanonem.

Reż. Kawalerowicz:

Oczywiście mówimy o filmie historycznym, ale dzisiejszy widz nie będzie odbierać filmu w kategoriach historycznych i nie może dokonywać porównania tego dzieła sztuki z faktami historycznymi, ale sprawa najważniejsza polega na tym, że ten film, jak każde dzieło sztuki, wywołuje refleksje i chciałbym tutaj podtrzymać to, co mówił reż. Bossak, że ten film jest głosem w dyskusji, która ma miejsce nie tyle w Polsce, ale i na całym świecie, bo stawia on pewne problemy typu światopoglądowego, bo domaga się on sprawiedliwości, a to jest temat wiecznie żywy i tym sposobem można uznać, że dotyka ten film spraw współczesnych i tego wszystkiego, co ludzkość obecnie przeżywa i stąd jego wielki wymiar. Mam wątpliwości, by widz tak znał historię, ażeby zdawał sobie sprawę dokładnie z tego, jak wyglądały czasy rewolucji, ale ten widz niewątpliwie będzie przykładać te wydarzenia do czasów współczesnych i dlatego możemy liczyć na to, że odbiór tego filmu będzie jednoznaczny.

Oczywiście emocjonalność tego obrazu jest argumentem na rzecz konieczności refleksji i to jest wielkim wymogiem tego filmu. To jest film, o którym można mówić od strony warsztatowej i artystycznej, on wciąga widza od początku oglądania tego obrazu, co jednak nie oznacza, że jest to kino działające od razu emocjonalnie i angażujące widza, ale później film oddziaływuje niewątpliwie emocjonalnie prezentując te rozmaite racje, ale oczywiście i te racje nie są jednoznaczne. To jest bardzo dobry film i tak sądzę o nim, jak wszyscy tutaj obecni i dlatego przyłączam się do głosów moich poprzedników.

Andrzej Wajda, Danton, Autor: Renata Pajchel, Prawa: WFDiF /po Studiu Filmowym ,,Zebra”/

Reż. Wajda.

Chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy zechcieli zabrać głos na temat mego filmu, których ten film zaciekawił. Chciałbym powiedzieć tylko dwa zdania na temat tego, jak film ten będzie mógł być przyjęty przez widownię. Muszę powiedzieć, że widownia francuska przeżywa jakieś przemiany, bo rząd socjalistyczny zdołał zainteresować opinię publiczną wieloma zagadnieniami politycznymi, że mówi się o tych sprawach w telewizji, co nie występowało we Francji w poprzednim okresie i to właśnie daje szansę temu filmowi, że widownia francuska zainteresuje się tematyką tego filmu. Naturalnie temat tego filmu jest Francuzom znany z ławy szkolnej, a więc mogłoby się wydawać, że nie jest to bardzo pociągające, ale właśnie ta dyskusja, do jakiej zdołał wciągnąć Francuzów nowy rząd, daje szansę temu filmowi. Ta widownia będzie mogła zobaczyć coś dla niej oryginalnego, inny punkt widzenia na postacie historyczne, bo jest to niewątpliwie film historyczny, bo pokazuje on postaci, które tworzą historię i z takiego założenia wychodziłem robiąc ten film.

Tutaj ci bohaterowie są uwikłani w jakieś konsekwentnie działające mechanizmy i to może francuska widownia przyjąć jako swego rodzaju nowość. Trudno jest powiedzieć, jak ten film zostanie przyjęty przez polską widownię.

Przede wszystkim uważam, że polska widownia jest o wiele bardziej wyrobiona i dlatego mogę liczyć na to, że bardziej tym filmem będzie zaciekawiona.Jest faktem, że ten film jest tylko fragmentem tego niezwykłego, wspaniałego wydarzenia, jakim była rewolucja, ale sądzę, że w Polsce te sprawy spotkają się z pełnym zrozumieniem.

Ponieważ sporo czasu poświęciłem w teatrze na reżyserię tej sztuki, więc miałem okazję przekonać się, że ta sztuka przyciąga widownię do teatru, ale naturalnie trudno jest robić porównania pomiędzy widownią teatralną, a widownią kinową, bo jednak do teatru przychodzą ludzie, którzy wybierają sobie sztukę, jaką chcą oglądać,

Na pewno można byłoby dyskutować na temat stosunku Przybyszewskiej do Dantona i do Robesppiera, ale trudno mi było przyjąć jej punkt widzenia i zastanawiając się nad reżyserią sztuki, musiałem pewne sceny nieco stonować, ażeby ten konflikt nie był tylko zaprezentowany tak, jak go widziała Przybyszewska. Jest faktem, że Danton od Anglików brał pieniądze i trudno jest, ażeby taka postać walczyła z Robespierrem, bo to go w jakiejś mierze przekreśla, ale uważałem, że trzeba było bronić innych doświadczeń i poglądów Francuzów na te sprawy, a równocześnie zafascynowała mnie oryginalność postaci Dantona. Przybyszewska pisząc swoją sztukę, dała przykład dużej inteligencji dla tego, że ukazywała to, co się dzieje dokoła tych dwóch głównych postaci. Według mnie, Danton był najbardziej świadomą postacią tego dramatu i cieszę się, że udało mi się to przekazać na ekranie. Równocześnie chciałem ukazać przebieg tego procesu i możliwe, że tutaj historycy doszukają się pewnych nieścisłości, ale opierałem się na znajomości pełnych dossiers z tego okresu, starałem się, by te sprawy poznać jak najgłębiej i to był nie jeden wyrok, który zapadł niesprawiedliwie. To jest powodem dla którego ta jawna niesprawiedliwość musi budzić emocje i to mnie pociągało jako reżysera tego filmu, jak też pociągało ludzi, którzy zagrali w tej sztuce.

Przewodniczący;

Każdy film pana Wajdy jest ważnym wydarzeniem dla naszej kinematografii, a ten film, który oglądaliśmy przed chwilą jest szczególnie ważnym wydarzeniem niezależnie od wartości, jakie ten utwór artystyczny posiada, ale jest rzeczą niewątpliwą, że wywoła on ruch umysłowy wokół problemu zaprezentowanej tutaj rewolucji francuskiej, bo już zainteresowanie i dyskusje wzbudziła sztuka Przybyszewskiej. Można liczyć, że film pana Andrzeja Wajdy będzie przyczynkiem do ożywionej dyskusji i dlatego uważam, że jest to wydarzenie w naszej kulturze filmowej ogromnie cenne. Oczywiście można byłoby się szerzej w tych kwestiach wypowiadać, ale nie jest to zadaniem naszego posiedzenia, ale jest rzeczą niewątpliwą, że nasza kinematografia została wzbogacona przez nowe, cenne i wartościowe dzieło. Na zakończenie wypowiadam formułkę, że film uważam za przyjęty. Dziękuję serdecznie.

  1. Archiwum FINA, sygn. A-344, poz. 315. W publikowanym tekście wprowadzono jedynie niewielkie zmiany interpunkcyjne i ortograficzne. Transkrypcja i opracowanie: Tomasz Romanowicz.

  2. Stanisław Kuszewski – dziennikarz, redaktor telewizyjny, wykładowca Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym PZPR.

  3. Lesław Bajer (1934-1991) – nauczyciel akademicki, krytyk filmowy. W latach 1967-1973 dyrektor Programu 2 w Komitecie ds. Radia i Telewizji. Od 1980 do 1982 r. redaktor naczelny miesięcznika „Kino” oraz kierownik literacki w Studiu Filmowym „Zodiak” ( 1982-1991).

  4. Ernest Bryll (1935) – pisarz, poeta, dziennikarz i autor tekstów piosenek. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi. Dyplomata, były ambasador polski w Irlandii.

  5. Jerzy Bossak (1910-1989) – krytyk filmowy, dokumentalista. Uznawany za jednego z twórców powojennej, polskiej kinematografii. Redaktor naczelny Polskiej Kroniki Filmowej i dyrektor „Filmu Polskiego” (1944-1949), założyciel i pierwszy redaktor naczelny tygodnika „Film” (1946), a także twórca i pierwszy dyrektor Wytwórni Filmów Dokumentalnych w Warszawie (1949).

  6. Janusz Gazda (1934) – krytyk filmowy. Szef redakcji polskich filmów fabularnych w TVP (1973-1979). Konsultant scenariuszowy Zespołu „Perspektywa” (1980-1983). Kierownik literacki Zespołu „Rondo” (1983-1986).

  7. Jerzy Kawalerowicz (1922-2007) – reżyser i scenarzysta, wykładowca Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi, współtwórca i pierwszy przewodniczący Stowarzyszenia Filmowców Polskich w latach 1966-1978.

  8. Zbigniew Klaczyński – krytyk filmowy związany z czasopismami „Film” i „Kino”.

  9. Jerzy Hoffman (1932) – reżyser i scenarzysta filmowy specjalizujący się w kinie historycznym i batalistycznym.

  10. Janusz Morgenstern (1922-2011) – reżyser filmowy, kierownik artystyczny Zespołu Filmowego „Perspektywa”.

  11. Aleksander Jackiewicz (1915-1988) – krytyk filmowy, literat, naukowiec związany z Instytutem Sztuki Polskiej Akademii Nauk i Państwową Wyższą Szkołą Filmową, Telewizyjną i Teatralną im. Leona Schillera w Łodzi.

  12. Henryk Jankowski (1929-2004) – filozof naukowo związany z Uniwersytetem Warszawskim.

  13. Jerzy Jesionowski – pisarz, działacz Związku Literatów Polskich. W latach 1968-1971 kierownik artystyczny Zespołu Filmowego „Wektor”.

  14. Wacław Lang – pułkownik Ludowego Wojska Polskiego. Przedstawiciel Ministerstwa Obrony Narodowej przy Naczelnym Zarządzie Kinematografii.

  15. Andrzej Mularczyk (1930) – literat, scenarzysta filmowy, autor słuchowisk radiowych. W latach 1970-1977 kierownik literacki zespołu Filmowego „Iluzjon”.

  16. Bolesław Michałek (1927-1997) – krytyk filmowy, scenarzysta i dyplomata. Kierownik Zespołu Filmowego „X” (1973-1983) oraz Zespołu Filmowego „Tor”(1989 – 1999) .

  17. Józef Lenart (1931-2005) – literat i dziennikarz, redaktor naczelny dwutygodnika „Współczesność”.

  18. Barbara Pec-Slesicka (1936-2020) – kierowniczka produkcji. W latach 1972-1983 szefowa produkcji Zespołu Filmowego „X”.

  19. Bohdan Poręba (1934-2014) – reżyser, scenarzysta filmowy i teatralny. Kierownik artystyczny Zespołu “Profil”.

  20. Stanisław Trepczyński (1924-2002) – polityk i dyplomata. W latach 1971-1977 wiceminister w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego ONZ (1972-1973).

  21. Andrzej Wajda (1926-2016) – reżyser i scenarzysta, były dyrektor artystyczny Teatru Powszechnego w Warszawie.

  22. Błąd w stenograficznym zapisie nazwiska. Chodzi o Mieczysława Waśkowskiego (1929-2001) – aktora i reżysera filmowego.

7 września 2022